Popularne marki w zgodzie z naturą

Sezon urlopowy się kończy, a więc czas na kolejny wpis. Dzisiaj o kilku popularnych markach, które unikają niepotrzebnych dodatków w składach swoich kosmetyków do pielęgnacji włosów, a równocześnie starają się przygotowywać dobre, skuteczne preparaty do codziennej pielęgnacji.

Odkryj znane marki na nowo

Jedną z bardziej znanych marek, którą kojarzy każdy, nawet jeśli nie jest dobrze obeznany z rynkiem kosmetyków, to L’Oreal. To światowy koncern z siedzibą we francuskim Clichy. Działa od ponad 100 lat – powstał w 1909 roku z inicjatywy Eugene Schuellera, który opracował formułę bezpiecznego farbowania włosów. Firma znana jest z produkcji profesjonalnych kosmetyków, których chętnie używają fryzjerzy. Do grupy należy także luksusowa marka kosmetyków z linii Kerastase.

włoski

… i poznaj nowe

Kerastase jako pierwsza wyprodukowała w latach 70. szampon do włosów przetłuszczających się u nasady i suchych na końcówkach. Zaczęła także produkować kosmetyki do pielęgnacji włosów oraz skóry głowy, tak by uniknąć jej podrażnień. Wypuściła również na rynek kosmetyki chroniące włosy przed słońcem. Ponadto jako pierwsza zaczęła używać w składach swoich kosmetyków ceramidów, które silnie odbudowują zniszczone włosy. Ceramidy to organiczne związki chemiczne, które występują w warstwie rogowej naskórka (czyli między innymi we włosach i paznokciach). Jeśli jest ich dużo i ściśle do siebie przylegają, tworzą nieprzepuszczalną dla wody warstwę na powierzchni włosa. Dbają również o elastyczność skóry i utrzymanie właściwej temperatury.

włosy natura

Ilość ceramidów zmniejsza się wraz z wiekiem – po 40. roku życia skóra w ogóle ich wytwarza. Szkodzą im również mydła, detergenty i rozpuszczalniki. Na pewno każdy zna nieprzyjemne uczucie, kiedy po długim sprzątaniu bez rękawiczek ochronnych skóra jest szorstka, sucha, wręcz napięta – czasem nawet przez kilka dni.

Dobre kosmetyki mają wiele składników pochodzenia naturalnego. Warto sięgać po takie marki jak Tołpa. Nie bez powodu zachodzi zbieżność nazwy tej marki z nazwiskiem wybitnego polskiego biologa, profesora Stanisława Tołpy. Po wielu latach wytrwałych badań, stworzył on ekstrakt z torfu, który posiada wyjątkowe właściwości. Składnik ten jest elementem wielu preparatów, które oferuje firma. Kosmetyki mają naturalny kolor, bo nie zawierają barwników. Nie pienią się łatwo, bo nie zawierają dodatkowych substancji spieniających. Powstają właściwie tylko z tego, co jest absolutnie potzebne, by stworzyć skuteczny preparat.

Jedwabny połysk

Kontynuujemy wpisy o kosmetykach do pielęgnacji i stylizacji włosów. Ostatnio furorę robił olejek arganowy, wcześniej jedwab do włosów – do tej pory obie substancje są modne. Jak to jest z tym jedwabiem?

Właściwości jedwabiu

Nie każdy miał w rękach jedwab, ale wiemy o nim, że jest gładki i delikatny, jak… jak jedwab. Cząsteczki jedwabiu poddane hydrolizie dostępne są również w kosmetyce – często można napotkać kremy z proteinami jedwabiu czy szampony, które mają zapewnić „jedwabistą gładkość”. Wreszcie są same olejki z jedwabiem – na czym polega ich fenomen?

kobieta włosy

Otóż okazuje się, że proteiny jedwabiu – składającego się z dwóch białek, fibroiny (ok. 70%) i serycyny (30%) -są w swojej budowie bardzo podobne do protein występujących w skórze i włosach. Posiadają poza tym ładunek elektrostatyczny przeciwny do ładunków skóry i włosy – dzięki czemu, jak przeciwne bieguny magnesów, tym mocniej przylegają do powierzchni włosa lub skóry.

Budująca jedwab fibroina ma ogromne zdolności wiązania i zatrzymywania wody – dlatego jest doskonałym składnikiem preparatów nawilżających. Może wchłonąć nawet 30 razy więcej wody, niż sama waży. Nie wchłania się w skórę, ale tworzy na jej powierzchni cieniutką warstwę – film, zapewniający ochronę przed niekorzystnymi czynnikami z zewnątrz.

Równie znakomite właściwości nawilżające ma drugie białko, serycyna, poprawiająca barierę ochronną skóry i zmniejszająca nierówności skóry.

Jedwab do włosów

Hydrolizowana proteina jedwabna (zwana też mleczkiem jedwabnym) otrzymywana w wyniku procesów produkcyjnych przemysłu chemicznego czy chemiczno-kosmetycznego oprócz wspomnianych właściwości nawilżających (a nawet lekkiego liftingu), działa uelastyczniająco i regenerująco. Występujące w proteinach jedwabiu aminokwasy, między innymi alanina i glicyna, odbudowują wewnętrzną strukturę włosa, przywracając im miękkość i połysk.

jasnewłosu

Jedwab używany jako olejek do włosów już po kilku zastosowaniach daje efekty. Najlepiej nanosić go na mokre lub wilgotne włosy – dla krótkich włosów wystarczy już jedna kropla, do dłuższych – dwie lub trzy krople. Zbyt duża ilość jedwabiu może powodować zlepianie się włosów i dawać efekt nieświeżości włosów. Delikatnie wcierając we włosy jedwab po każdym myciu, zapewniamy łatwiejsze rozczesywanie i intensywną regenerację.

Dowiedz się więcej o jedwabiu do włosów http://www.vitalitys.eu/pl/110-jedwab-do-wlosow oraz innych kosmetykach do pielęgnacji włosów.

Gumowe włosy

Niedawno było o lakierach do włosów – dziś inny kosmetyk do stylizacji włosów, ale raczej krótszych. Dlatego też – i ze względu na łatwość aplikowania – kosmetyk ten jest chętnie wybierany nie tylko przez panie, ale i przez panów, którzy lubią ułożyć włosy nieco lepiej, niż zapewnia to tylko mokry grzebień.

Trwałość gumy

Guma do włosów, bo o niej mowa, to jeden ze specyfików utrwalających fryzurę. Jest mocniejszy od lakieru – a na pewno lepiej utrwala fryzury krótsze, a przy tym nie pozostawia niby-łupieżu, który często pojawia się po stosowaniu lakieru w wyniku kruszenia się filmu polimerowego. Według wielu użytkowników jest nawet trwalszy od żelu, a z pewnością nie daje wrażenia „tłustości” włosów. Przeciwnie – włosy wydają się świeże, miękkie, aż chce się dotknąć. Równocześnie są naprawdę mocno utrwalone i dość sztywne.

włosyrude

Plusem gumy jest również to, że dość łatwo wypłukuje się z włosów. Poza tym ma przyjemny zapach, nie tak duszący jak lakier – co dla wielu osób jest dużym plusem. Guma zazwyczaj oparta jest na wodzie i alkoholu, często w składzie można znaleźć także wosk i sporo plastyfikatorów i żywic polimerowych – tak jak w przypadku lakierów do włosów. To te substancje zapewniają utrwalanie fryzury. Wśród składników gumy znajduje się sporo minerałów – choćby witamina E, pantenol czy ekstrakty roślinne, oraz substancje zapachowe i barwniki.

Różne właściwości

Guma do włosów, którą można nabyć np. w internetowej hurtowni Vitalitys http://www.vitalitys.eu/pl/124-guma-do-wlosow, dzieli się na gumy matowe oraz nadające połysk. Zastosowanie gum do włosów jest łatwiejsze niż w przypadku żelu czy past – wystarczy właściwie nanieść jej odrobinę na dłonie, trochę rozgrzać, a następnie zaaplikować na włosy.

irokez

Guma do włosów nadaje się zarówno do stylizacji fryzur od początku, od podstaw, jak i do podkreślania akcentów – np. do ułożenia końcówek, konkretnych pasm czy grzywki. Dlatego cieszy się taką popularnością wśród osób noszących krótkie włosy – nakładanie gumy na długie włosy mogłoby być monotonne i męczące. Szczególnie lubią gumę młodzi-niepokorni, którzy noszą niekiedy szokujące, bardzo sztywne i wysoko podniesione fryzury.

Stylizacja włosów – co jest w lakierze?

Czasami martwimy się, że traktujemy włosy taką ilością chemii… Okazuje się jednak, że znaczna część dzisiejszych środków jest oparta na działaniu naturalnych składników. Jakież było moje zaskoczenie, gdy dowiedziałam się, że należy do nich także – lakier do włosów.

Włosy na żywicę

Można stawiać włosy na gumę, można używać pianki, a można i żywicy – lakiery do włosów to alkoholowe lub wodno-alkoholowe (rzadziej tylko wodne) roztwory żywicy. Opakowanie z pompką, w którym płyn znajduje się sprężony pod ciśnieniem, pozwala równomiernie rozprowadzić lakier – roztwór żywicy – na włosach w postaci aerozolu. Po chwili rozpuszczalnik odparowuje, a pozostała na włosach żywica skutecznie utrwala fryzurę.

włosyawangarda

Co prawda dzisiaj bardzo rzadko używa się naturalnych żywic – popularniejsze są związki chemiczne:  żywice polimerowe rozpuszczone w etanolu (alkohol) zmieszane są z plastyfikatorami, umożliwiającymi modelowanie włosów. Plastyfikatory to np. silikon. Do lakierów dodaje się również filtry UV, pantenol oraz oczywiście kompozycje zapachowe. Lakier w pojemniku musi zawierać również gaz pędny – bywa że zajmuje on nawet ponad połowę miejsca w opakowaniu.

Podziały lakierów

Lakiery do włosów można dzielić według subiektywnych kryteriów, takich jak połysk czy zapach, albo obiektywnie – ze względu na trwałość (zwłaszcza w zróżnicowanych warunkach atmosferycznych), sztywność filmu polimerowego (czyli tej sztywnej warstewki, która zostaje na włosach) oraz łatwość zmywania szamponem.

Dla włosów cienkich i zniszczonych bardzo mocne lakiery mogą okazać się zbyt obciążające. Do farbowanych sprawdzą się lakiery średniej trwałości i nabłyszczacze. Jeśli masz zdrowe, mocne włosy, możesz sobie pozwolić na użycie mocnego lakieru, np. http://www.vitalitys.eu/pl/57-lakier-do-wlosow, pamiętaj jednak, że zbyt częste stosowanie lakieru może włosy zmęczyć – zwłaszcza, jeśli lakier z trudem się wypłukuje i musisz używać mocnego szamponu z silnym detergentem.

kręconewosy

Podstawowe rozróżnienie dotyczy stosowania – na suche lub mokre włosy. Na suche włosy nanosi się lakier z rozpylacza. Jego wadą jest trudność w ocenie odległości – zbyt bliskie rozprowadzanie lakieru lepi włosy w strąki i moczy włosy, rozmiękczając fryzurę, z kolei zbyt duża odległość spowoduje, że można zupełnie włosy ominąć, zwłaszcza przy samodzielnym nakładaniu. Optymalną odległością jest około 30 cm. Lakiery „mokre” nanosi się na wilgotne włosy, a następnie modeluje się i suszy fryzury – podobnie jak w przypadku pianki czy emulsji lotion.

Rozjaśnianie włosów perhydrolem

W sprawie rozjaśniania włosów zdania są podzielone – używać perhydrolu, nie używać perhydrolu – trudno nadążyć za zmieniającymi się opiniami rynku, producentów, konsumentów…

Stężenia

Czym właściwie są utleniacze? To substancje, które wykazują działanie utleniające, dzięki zawartości aktywnego tlenu. Zachodzące reakcje chemiczne mogą mieć właściwości oddzielania cząsteczek brudu albo nawet wyżerania tkanek – wszystko zależy od stężenia. Najpopularniejszym utleniaczem jest nadtlenek wodoru.

Nadtlenek wodoru w czystej postaci jest niedostępny i posiadanie go oraz używanie jest zabronione w większości krajów. Najsilniejsze dopuszczalne stężenie – obwarowane wieloma restrykcjami – to 70%. Roztwór, gdzie znajduje się 1,5-3% wodorotlenku to popularna w naszych domach woda utleniona. Roztwory o stężeniu od 7% do 15% to na przykład wybielacze, których używamy do płukania tkanin. We fryzjerstwie stosuje się roztwory od 3% do 12 % jako substancje aktywne w farbowaniu i rozjaśnianiu włosów.

włosy

Perhydrol w kosmetyce

Perhydrol to roztwór nadtlenku wodoru o stężeniu 30%. Dużo, to prawda – dlatego w kosmetyce, w tym we fryzjerstwie, może być stosowany jedynie rozcieńczony. Poza tym używa się go przemyśle spożywczym, myślistwie (w preparowaniu trofeów myśliwskich) albo jako silny środek czyszczący. Sam perhydrol w takim stężeniu może być szkodliwy – powoduje podrażnienia skóry: przesuszenia a nawet lekkie poparzenia. Dlaczego więc stosuje się go także na włosy i delikatną skórę głowy?

Przygotowany dla fryzjerstwa i nie tylko perhydrol można dostać w dobrych hurtowniach artykułów fryzjerskich http://www.vitalitys.eu/pl/155-perhydrol, gdzie można uzyskać również podstawowe informacje na temat stosowania.

Jeśli bowiem jest odpowiednio przygotowany, wcale nie musi powodować uszkodzeń skóry. Warto najpierw poprosić fryzjera o próbkę, np. nałożenie rozcieńczonego perhydrolu lub farby zawierającej perhydrol na kawałek skóry na dłoni czy szyi. Po kilku minutach, jeśli nie wystąpi żadna reakcja, można spokojnie zastosować środek utleniający. Fryzjer i tak zasugeruje pewnie wykonanie takiej próbki, a na pewno użyje dobrej odżywki w czasie mycia głowy, ponieważ doskonale zdaje sobie sprawę z wysuszających właściwości utleniaczy. Rozcieńczony perhydrol zapewni trwały, ładny, wymarzony blond odcień.

blond

Niektórzy stosują 10% roztwór perhydrolu – lub nawet wyższe stężenia – na zmiany skórne – czyraki, pryszcze, wykwity, blizny, stany zapalne skóry itp. Istnieje jednak ryzyko spowodowania pogorszenia stanu skóry, dlatego lepiej skonsultować się z lekarzem, niż smarować skórę wodą utlenioną…

Detergent na włosy? Nie, dziękuję

Wiemy już, dlaczego w kosmetykach może pojawić się silikon, ale detergenty? Czy to zło konieczne, czy może mają jakiś dobroczynny wpływ na skuteczność kosmetyku oraz na potraktowaną nimi skórę czy włosy?

Jak działają detergenty?

Być może nie pamiętacie z lekcji chemii zagadnienia niektórych właściwości soli – nic nie szkodzi. Żeby zrozumieć, jak działają detergenty nie potrzeba wykształcenia chemicznego ani nawet specjalnych ścisłych predyspozycji. Mówiąc najprościej, detergenty rozkładają cząsteczki brudu, ułatwiają ich rozpuszczanie przez obniżenie twardości wody oraz utlenianie, a powstająca przy namydlaniu piana zwiększa efektywność tych działań (mówiąc telegraficznym skrótem).

piana2Sama woda w zetknięciu z cząsteczkami brudu zbiera się w krople, ale kiedy jest w niej detergent, taka mieszanka może wniknąć np. w strukturę tkaniny, rozbijając cząstki brudu i „odczepiając” je, tak że potem są wypłukiwane z wodą. Tak działa proces prania, podobnie jest ze skórą czy włosami. Detergenty wypierają mydła (chodzi o podział chemiczny – kremowe mydło, którego używamy pod prysznicem, jest mydłem tylko z nazwy…), ponieważ są skuteczne również w niskich temperaturach. Aby jeszcze zwiększyć ich skuteczność, są wzmacniane różnymi wypełniaczami. Ze względu na niekorzystny wpływ detergentów na środowisko, zaczęto pracować nad ich złagodzeniem, np. przez zastępowanie fosforanów innymi związkami.

Problem detergentów używanych z kosmetykami dotyczy ryzyka wywoływania alergii. Do mydeł dodaje się detergenty o odczynie obojętnym lub lekko kwaśnym. Takie mydła (szampony, żele pod prysznic itp.) myją lepiej, bo dzięki zawartości detergentu skuteczniej usuwają brud, ale usuwają również naturalną powłokę tłuszczową, która chroni skórę przed wysuszaniem, wyjaławianiem i łuszczeniem. Dodać trzeba, że dlatego w naszych szamponach znajdują się wspomniane wcześniej silikony i inne podobne składniki, które w jakiś sposób niwelują wysuszające działanie detergentów.

Groźne czy nieszkodliwe?

Ogólnie rzecz biorąc, detergenty w szamponie być muszą, żeby skutecznie usuwał on zanieczyszczenia. Jeśli jednak myjemy głowę codziennie, nadmierne obciążanie jej zbyt silnymi substancjami może prowadzić do przesuszania skóry głowy – żeby to zniwelować, skóra próbuje się ratować większą aktywnością gruczołów łojowych i wydzielaniem sebum, a włosy szybciej się przetłuszczają.

Ile razy słyszymy: „Myję głowę codziennie, a wieczorem włosy są już przetłuszczone!”

końcówki włosów

Jeśli nie chcemy rezygnować z codziennego mycia włosów, warto zaangażować do tego zadania lżejszy szampon, a tego z mocniejszymi detergentami używać rzadziej – nie trzeba go wyrzucać, bo od czasu do czasu przyda się bardziej „intensywne” mycie.

Trudno byłoby zapamiętać całą listę chemicznych nazw, dlatego sprzedam wam małą sztuczkę, jak szybko znaleźć w spisie INCI zbyt mocny środek. Będą to przede wszystkim substancje, które mają w nazwie Sulfate lub podobnie brzmiące słowo, np. Sulfonate, Sulfoacetate. Najpopularniejsze – i najbardziej krytykowane – są Sodium Lauryl Sulfate (SLS) oraz Sodium Laureth Sulfate (SLES). To detergenty z grupy anionowych. Mniej szkodliwe są detergenty z grupy amfoterycznych, np. te z Betaine w nazwie (to nie to samo, co betaina o nawilżających właściwościach). Najłagodniejsze są detergenty niejonowe, mające w nazwie Glucoside – nie są jednak aż tak skuteczne, jak inne, mogą pozostawić na włosach nagromadzone wcześniej substancje, np. silikony.

Wniosek? Nie trzeba się bać, ale używać z głową – na głowie.

Tajemnicze nazwy w składach kosmetyków – ciąg dalszy

Kontynuujemy poprzedni wątek o nazwach w składach kosmetyków, które utrudniają zorientowanie się w faktycznej zawartości preparatu.

Drugie czy trzecie miejsce?

Właśnie, w poprzednim tekście pisaliśmy o tym, że kolejność podawania składników ma znaczenie. Pierwsza jest baza, czyli z reguły woda, na drugim miejscu powinny być składniki aktywne, czyli wyciągi roślinne, minerały, zapewniające pożądany efekt, który powinien być widoczny po zastosowaniu danego preparatu. To one mają odpowiednie właściwości, które wpływają dobrze na skórę czy włosy. Jak jednak wiemy, często na tym miejscu pojawia się parafina, gliceryna lub alkohol cetylowy.

Wyciągi roślinne i witaminy

Ekstrakty z roślin mogą wystąpić w jednej z trzech form: jako ekstrakty całkowite (chociażby herbata czy żel z aloesu), ekstrakty wybiórcze lub pojedyncze cząsteczki (witaminy, minerały, enzymy itp.). Dwie ostatnie formy stosuje się nie według tradycyjnego zastosowania, ale ze względu na określone działanie danej substancji. Ich nazwy zazwyczaj podane są po łacinie, więc łatwo można sprawdzić, co się kryje pod danym hasłem.

włosyWitaminy i minerały nie są nazwane po prostu witaminami – zamiast „witaminy E” pojawi się Tocopherol. Nazwy te są podobne do chemicznych nazw witamin w języku polskim – Tocopherol po polsku to tokoferol, więc jeśli cokolwiek mówią nam nazwy niacyna, retinol czy ryboflawina, powinniśmy sobie poradzić z odszyfrowaniem tej części listy.

Silikony

Podobnie jak parafina, silikon chroni włosy lub skórę przed nadmiernym odparowywaniem wody – wspomaga więc nawilżenie. Chroni także przed urazami mechanicznymi, powlekając włos lub skórę cienką powłoczką – z tego względu nie powinno go jednak być zbyt wiele np. w szamponie, bo może doprowadzić do zlepiania się włosów. Silikony są za to świetnym składnikiem masek lub odżywek, ponieważ chronią np. końcówki włosów przed łamaniem się, rozdwajaniem itp. Jak je rozpoznać?butelki

Silikonem będą albo związki zawierające w nazwie cząstkę –methicon, np. Dimethicone, Dimethiconol, Cyclomethicon, lub -silox-, np. Trimethylsiloxysilicates, Cyclopentasiloxane. Dzielą się one na „lotne”, czyli odparowujące, na zmywalne wodą oraz na takie, które potrzebują silniejsze środka: żeby je zmyć – odpowiedniego detergentu, co wiąże się z dodatkowym obciążeniem dla włosów. Będą to zwłaszcze te substancje zaczynające się od tri-.

W następnym artykule poświęcimy chwilę detergentom oraz substancjom zapachowym.

Na dobry początek

Konieczność zrobienia zakupów kosmetyczno-chemicznych, a nawet spożywczych może przyprawić o lekkie mdłości. Wszędzie czają się parabeny, złowrogie glutaminiany sodu szykują się do ataku, a do tego to GMO… Zamiast dać się panice, spróbujmy rozprawić się z niektórymi mitami na temat kosmetyków, jedzenia i innymi. A jak? Naturalnie, oczywiście.

Zacznijmy od nazw

– czyli od tego, co bywa najgorszą zmorą, kiedy próbujemy wybrać świadomie jakiś produkt. Często staramy się nie kupować przypadkowych produktów – opisy na opakowaniach nęcą kolorami i napisami „100% naturalnych składników”. Z drugiej strony, rozszyfrowanie składów niektórych kosmetyków wydaje się równie karkołomne, co próba odczytania pisma klinowego bez jego znajomości. Niepowodzenie murowane.

Nie trzeba jednak panikować – nie trzeba też bać się wszystkich substancji.  A nie każda nieznana nam nazwa kryje jakąś groźną substancję.paleta cieni

Po pierwsze każdy kosmetyk musi mieć na opakowaniu podany skład – to wymóg Unii Europejskiej, którego producent nie może obejść. Ten obowiązek wiąże się ze skrótem INCI, czyli International Nomenclature of Cosmetics Ingredients, po którym następuje długa lista angielsko-łacińskich nazw. Ponad to w Polsce, na mocy Ustawy o Języku Polskim, każdy produkt powinien mieć na etykiecie polskojęzyczną wersję opisu (zastosowanie, dawkowanie, opis substancji itp.). Cóż z tego, skoro nie potrafimy odczytać, co kryje się pod poszczególnymi nazwami? Zacznijmy od tych najprostszych:

1. Kolejność

Składniki podawane są zawsze według ich ilości w danym produkcie – zasada ta dotyczy zarówno kosmetyków, jak i produktów spożywczych (jeśli więc kupujemy „krem czekoladowy”, a pierwszym składnikiem jest cukier, warto się jeszcze zastanowić…). Niektórzy producenci podają nawet procentowe przeliczniki zawartości danej substancji w całym preparacie. Ostatnie na liście składników są te, których zawartość jest mniejsza niż 1%, podaje się je w kolejności alfabetycznej.

2. Tajemnicze nazwy

Bolączką czytania opisów tego typu są niewiele mówiące zestawienia liter i cyfr. Jednym z nich jest CI, po którym następuje szereg cyfr – CI oznacza color index, a cyfry oznaczają wówczas numer odcienia – tym oznaczeniem opisuje się typy barwników.

Zazwyczaj pierwszy składnik to Aqua, czyli jak łatwo się domyślić – woda. Oznacza to, że produkt powstał na bazie wody. Niektóre produkty mogą być na baziemaść alkoholu, ale ich stosowanie może być cokolwiek nieprzyjemne. Potem powinny pojawić się susbtancje aktywne, które decydują o podstawowych właściwościach preparatu, ale często większy udział w składzie mają emulgatory, czyli związki zapewniające odpowiednią konsystencję. Może to być Mineral Oil, czyli natłuszczająca parafina (również występująca jako Parafinum Liquidum), która sprawia, że produkt jest „ciężki” i gęsty, a cera ze skłonnościami do przetłuszczania, będzie rzeczywiście tłusta. Inną substancją jest gliceryna (Glicerin) – substancja nawilżająca, zatrzymująca wilgoć, lub Cetyl Alcohol, czyli alkohol cetylowy, wspomagający nawilżanie. Na drugim miejscu może pojawić się również silikon – pod nazwą Dimethicone.

Dalszy ciąg – o substancjach czynnych, detergentach, roślinnych wyciągach i o perfumach – nastąpi.